Czynniki stresogenne są obecne na każdym stanowisku pracy. Oczywiście są odpowiednio zdywersyfikowane i zależą najczęściej od pełnionych obowiązków. Część z nich ma także związek z naszym charakterem. Jak ze stresem może sobie poradzić asystentka dyrektora? Odpowiedź zawiera się w trzech prostych krokach.
Krok pierwszy, czyli poznanie wroga
Twoja praca jest dla ciebie stresująca? A czy wiesz, co dokładnie jest źródłem twoich problemów? Zanim zaczniesz panikować, czy narzekać, po prostu odpowiedz sobie szczerze na pytanie, kto jest twoim prawdziwym wrogiem. Przypuśćmy, że każdego ranka ze strachem wchodzisz do gabinetu dyrektora. Jaka jest tego przyczyna? Może to osoba jego właściciela tak na ciebie wpływa, a może to twoja wina? Dlaczego? W wielu przypadkach asystentki stresują się najbardziej tym, że odpowiednio nie wykonują swoich obowiązków. Wyobraź sobie, że twój przełożony poprosił cię o przygotowanie bardzo ważnego raportu za ostatni kwartał. Ty jednak całkowicie o nim zapomniałaś. Zamiast analizować potrzebne dane, przegadałaś całe popołudnie z kolegą z pokoju obok. Kto jest winny temu, że teraz odczuwasz olbrzymi ścisk w żołądku? Wróg został poznany? Brawo. Część zadania jest już za tobą.
Krok drugi, czyli oswojenie go
Znasz już przyczynę swojego stresu. Teraz nadszedł czas, aby rozprawić się z nią raz na zawsze. Bo przecież nikt z nas nie chce przychodzić do pracy z sercem na ramieniu, prawda? Powiedzmy, że głównym sprawcą twojego niepokoju jest twój przełożony. Może stresują cię jego zbyt wygórowane oczekiwania, a może jego persona. Spróbuj porozmawiać o tym z osobą, która była twoim rekruterem. A może był nim dyrektor? Tym bardziej idź z tym do niego. Każda asystentka wie, że szczera rozmowa to początek udanej współpracy. Oczywiście sama wymiana zdań może niewiele zmienić. Dlatego warto być przygotowanym na naprawdę ciężką pracę nad sobą i swoimi kwalifikacjami.
Krok trzeci ostateczny to odpuszczenie
A co w sytuacji, kiedy poprzedni etap nie przyniósł oczekiwanych rezultatów? Na początek zastanów się, czy zostały poczynione wszystkie kroki, które miały doprowadzić do celu? Następnie przeanalizuj je ponownie. Czy zrobiłeś wszystko, co było możliwe z twojej strony? Może spróbuj ponownie porozmawiać i delikatnie uprzedzić, że nie wszystko jest tak, jak być powinno. Dopiero ostatecznością niech będzie odpuszczenie i wycofanie się.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?