Poniżej zostanie omówiona praca, wokół której, przez ostatnie lata, narosło dość sporo kontrowersji. Głównym powodem jest przekonanie, iż asystentka dyrektora powinna wyróżniać się przede wszystkim miłą aparycją. Przyjrzyjmy się zatem tej profesji od kuchni.
Zawód z multitaskingiem w tle
Większości z nas praca ta kojarzy się głównie z zajęciem typowo kobiecym. W większości przypadków tak właśnie jest. Dlaczego? Ponieważ jak pokazują liczne badania, to właśnie panie są osobami o wiele bardziej zorganizowanymi, aniżeli mężczyźni. Poza tym płeć piękna nie ma najmniejszego problemu z wykonywaniem kilku czynności jednocześnie.
Jeżeli już o czynnościach w codziennej pracy mowa, warto wspomnieć, iż to właśnie asystentka zarządza jednym z najważniejszych terminarzy, czyli kalendarzem samego dyrektora firmy. Czuwa, aby jej przełożony o niczym nie zapomniał i dotarł wszędzie na czas. Z reguły organizuje także podróże służbowe zarządu. To również ona jest pierwszym przystankiem na drodze do dyrektora. Od jej woli zależy, czy np. przedstawicielowi konkretnej firmy uda się spotkać z dyrektorem danej organizacji.
Wysokie wymagania
Wbrew pozorom miła aparycja to nie wszystko. Choć jest ona ważna w wielu branżach, w których mamy do czynienia z klientem. Asystentka zarządu zazwyczaj biegle obsługuje wiele programów biurowych. Ponadto jest elokwentna, bo z reguły to ona redaguje najważniejsze pisma, pod którymi podpisuje się sam dyrektor zarządzający. Biegle włada również językami obcymi, ponieważ w dobie globalizacji jest to wręcz nieodzowne.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?